Kiedy w ubiegłym roku, gdy rozniosło się, że Wipler wkręcił się do Nowej Nadziei, powstały we mnie obawy, którymi dzieliłem się w swoim środowisku, że przyniesie to negatywne skutki. Nazwałem je „efektem Wiplera”.
Długo nie trzeba było czekać, a notowania Konfederacji, wówczas wysokie, zaczęły spadać na łeb na szyję.
Oczywiście należało natychmiast znaleźć ”winnych”, więc brnięto w efekt Wiplera, wskazując Grzegorza Brauna i Janusza Korwina Mikke (kolejność alfabetyczna). Tym bardziej zatem zanegowano klarowny dotychczas obraz Konfederacji, jako partii przejrzystej i wyrazistej, jednoznacznej, a nie obłudnej i krętaczej w kontraście do pozostałych. Nadto, mającej rację w łobuzerstwach unijnych i covidowych.
Skoro „winnymi” dołowania w statystykach przedwyborczych byli Braun i Korwin, problematyka, której byli twarzami, musiała zniknąć z programu wyborczego Konfederacji.
W zamian mamiono wyborców piwem i pustymi hasłami, pozbawionymi treści, typu wywracanie stolika.
Jak puste były, okazało się po wyborach, gdy posłowie Konfederacji rozsiedli się przy tym stoliku, w wątpliwym – zaiste – towarzystwie.
Obecnie Konfederacja nie posiada żadnego jednoznacznego oblicza ani w Sejmie, ani w Kominternie i wydaje się być wyłącznie szyldem.
Dla krętaczy politycznych nawet zbędnym, bo nadal wywołuje wyborcze i
przedwyborcze wspomnienia, co najwyraźniej przeszkadza kombinacjom z
Jarosławem Kaczyńskim.
Piszę celowo z Jarosławem Kaczyńskim, a nie z PiS-em, bo PiS-u nie ma w
znaczeniu merytorycznym politycznie.
Jest jedynie upór Kaczyńskiego, by postawić na swoim, a wessanie części
Konfederacji wzmocniłoby jego pozycję wewnętrzną, potężnie nadwyrężoną.
Nie rozumiem skąd i po co takie kombinacje?
Wszak PiS z Kaczyńskim to karta bita!
Nadal reprezentatywnym obliczem PiS z woli tyranka jest kłamczuch Morawiecki, do którego nikt rozsądny nie ma zaufania, facet winien wszystkim nieszczęściom covidowym, kreujący je przy pomocy tzw. Rady Medycznej, obecnie usiłujący zwalić odpowiedzialność na ministrów zdrowia, w czym celowo, czy bezmyślnie wspomaga go NIK.
Nie ma żadnego znaczenia, czy Kaczyński namaści go oficjalnie na delfina, czy nie, skoro taka decyzja nie poszerzy PiS-owi puli wyborczej, a raczej skutecznie ograniczy. Któż da się nabrać na tę kukiełkę? Już widać tej sytuacji wyborcze symptomy.
W moim przekonaniu czas w partyjnym krajobrazie na zmiany zasadnicze, a dla Polski lepiej, gdyby nastąpiły już, a nie dopiero w chwili, gdy Komintern wykończy gospodarkę Rzeczpospolitej.
W takim kontekście pozycja Konfederacji „Wolność i Niepodległość” – celowo pełną nazwę przypominam – wydaje się kabaretowa.
Braun poza Polską, Korwin poza Sejmem, Winnicki „na chorobowym”, jakże aktualny staje się tekst Jana Pietrzaka, wyśpiewany niegdyś przez nieodżałowaną Danutę Rinn:
„Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy,
orły, sokoły, herosy!
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów…
…Dookoła jeden z drugim jak nie nerwus, to histeryk,
Drobny cwaniak, skrzętna mrówa, niepoważne to, nieszczere.
Jak bezwolne manekiny przestawiane i kopane,
Gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane.
Bez godności, bez honoru, zakłamane swoje racje
Wykrzykuje taki w domu
Śmiesznym szeptem po kolacji”
O twarz, o istnienie Konfederacji „Wolność i Niepodległość” – celowo pełną nazwę przypominam – w wersji założycielskiej zabiega już wyłącznie romantyk Janusz Korwin-Mikke.
Wszak Jego to dziecko. Nadal wierzy w jego zdolności i perspektywy, przyszłość, a nie traktuje je wyłącznie jako źródło alimentów.
Czy ma płaszczyznę organizacyjną, czy tylko grono wokół Siebie ostatnich
sprawiedliwych, bezinteresownych i uczciwych?
Wydaje się, że tak; taką platformą statutową jest Kongres, jako najwyższa władza w partii. Odbyć powinien się lada chwila. Zatem niedługo zobaczymy. Nie będzie łatwo zwalczyć efekt Wiplera i oczyścić, mętną wodę, w której obecnie ryby łowią.
Przy okazji:
mam nadzieję, że dzisiaj wszyscy już rozumieją, z jakiego powodu Korwina usunięto z grona 12 członków Rady Liderów? Wówczas pytano, po co to, co może 1/12? Na co taka chamska prowokacja, upokorzenie Założyciela?
A to takie proste. Do satysfakcji z chamstwa dochodził profit, bo tylko Rada Liderów może zwołać Kongres, a posiedzenie Rady Liderów może spowodować żądanie jednego jej członka, właśnie 1/12.
Autor : Tomasz Niewierny